Booka

Miłośniczka dobrych książek, filmów i muzycznych dźwięków (jazz, blues, R&B, soul, rock, progressive rock, rock 'n' roll).

Zainteresowanych zapraszam do obserwowania mojego profilu.

 

List do nieznanego poety

List do nieznanego poety - Rafał Wojaczek
W "Liście do nieznanego poety" pojawiły się niektóre wiersze z tomiku "Dla ciebie piszę miłość", z którym zapoznałam się niedawno. Wszystkie wiersze zebrał Bogusław Kierc, natomiast Autorem wstępu, będącym jednocześnie próba porównania Rafała Wojaczka do innych poetów (w tym między innymi do Rimbauda) jest Stanisław Stabro.

Główną tematyką tego zbioru jest śmierć, przemijanie, marna egzystencja i depresja. Próżno doszukiwać się tutaj zbyt wielu wierszy miłosnych, choć i takie się pojawiają - nie ma ich jednak dużo. Wyróżniam w szczególności erotyk "Inicjacja" (s. 34) oraz wiersze "Ten trzeci" (s. 80) i bardzo ładny, z delikatną zmysłowością wiersz "Prośba" (s. 88), które pojawiły się w wyżej wspominanym, wcześniej przeze mnie przeczytanym tomiku.Miłość, seks i życie to także tematy dwóch, ładnych w swojej zmysłowości wierszy: "Prolegomena do sztuki wyzwolonej" (s. 82), "Ekloga" (s. 83).

W tomiku tym, pojawiło się kilka wierszy poświęconych pisaniu. Poeta rozprawia się w nich z twórczością, zastawia nad sensem pisania wierszy, podejmuje próby zaprzestania ich tworzenia. Tu, najbardziej wyróżniam piękny wiersz zatytułowany "Próba ostatniego wiersza" (s. 70).

Ocierająca się o makabrę "Piosenka z najwyższej wieży" (s. 71), która również jest wierszem pojawiającym się w "Dla ciebie piszę miłość", według mnie bardziej pasuje właśnie do tego zbioru, który jest wręcz przepełniony bagażem doświadczeń, smutkiem i przygnębieniem. Skoro już mowa o tematyce śmierci i sensie istnienia, to w szczególności wyróżniłabym wiersze "Mojej bolesnej" (s. 21), "Gwiazda" (s. 24), "Ballada bezbożna" (s. 38), "Piosenka bohaterów II" (s. 47), "Pewna komoda, czyli" (s. 54), "W podwójnej osobie" (s. 73).

Życie w konfrontacji ze śmiercią przewija się przez wersy tytułowego "Listu do nieznanego poety" (s. 63). Natomiast życiowy wiersz "Dał się nabrać na język, którego nie było" (s. 103) niesie ze sobą motyw śmierci z nutą uczuciową (miłość). Postrzeganie świata i życia znajdziemy między innymi w dobrym wierszu "Na jednym rymie" (s.49). Wyróżniam tu także trzy dobre wiersze o życiu, a są nimi: "Dotknąć" (s. 50), "Słowa do piosenki na ostatni dzień roku" (s. 68) i "Kolęda" (s. 127), poruszająca temat wigilijnej wieczerzy. Ponadto wyróżniam wiersz "Czy ja mogłam w wątłych ustach unieść taką miłość" (s.112).

Jak widać, spośród wymienionych tytułów, parę pojawia się też w tomiku "Dla ciebie piszę miłość". Było ich więcej - również dobrych, jednak nie wspominałam o nich, gdyż nie chciałam się powtarzać. "List do nieznanego poety" zawiera dobre wiersze, jednak zauważyłam, że większość z nich pojawia się około połowy tomu. Prawdopodobnie dlatego początek tomiku był dla mnie chwilami nużący i sprawiał, że długo nie mogłam się z nim zgrać.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/03/list-do-nieznanego-poety.html

Pieśń prorocza

Pieśń prorocza - Paul Lynch, Kaja Gucio
Lekturą do przeczytania na jeden z Klubów Książki okazała się być "Pieśń prorocza", o której istnieniu nic wcześniej nie wiedziałam.
 
W powieści mamy z jednej strony polityczne zawirowania w Irlandii, aresztowania obywateli za poglądy. Mamy tu obecny wśród bohaterów strach, lęk o przyszłość, o bliskich, niepewność jutra, bezsilność. Tutaj powieść skupia się na kobiecie, której głównym problemem jest aresztowanie męża i związane z tym troski, a także niepewna sytuacja syna, zmuszonego do ukrywana się. Z drugiej perspektywy mamy między innymi wątek starszego mężczyzny z Alzheimerem, który z racji choroby ma swój świat, wobec tego aktualne wydarzenia są jakby poza nim; rodzinne spotkania, które tylko z pozoru wyglądają, jakby życie Eilish i jej dzieci nadal biegło normalnym torem. Reżim i związane z nim trudności, a przy tym wszystkim duszną atmosferę, co nadaje powieści charakterystycznego klimatu strachu. W połączeniu z bezsilnością i niepewnością bohaterów o przyszłość - efekt bywa piorunujący.

Skoro tak, to dlaczego ostatecznie oceniam ją tylko jako "dobrą"? Książka napisana jest w bardzo opisowym stylu, co akurat uważam za olbrzymi plus. Z pewnością sposób, w jaki Autor przekazuje emocje bohaterów, plastyczne opisy tego, co aktualnie czują postacie oraz jak te emocje oddziałują na ich zachowanie to spory atut tej powieści. Pierwszym minusem jest zastosowanie dialogów w tekście. Bez pauz, jak to zazwyczaj bywa. Przypomina to trochę tekst bez zredagowania, zlepek szybkich myśli, wyrzucanych niczym z karabinka maszynowego. Dostrzegam tu zamysł, jakim Autor się kierował. Poniekąd, dzięki takiemu "wodolejstwu" możemy chwilami czuć się tak, jakbyśmy podsłuchiwali i podglądali bohaterów, a dialogi między nimi to zlepki urywanych, czasami niechlujnie padających zdań z życia codziennego, wplatane w ważniejsze wydarzenia. Jednak taki zabieg może szybko zmęczyć. Ciężko się do tego przyzwyczaić. Jest to możliwe, jednak łatwo można się wybić z tego rytmu. Uważam, że jest to druzgoczące dla tego tytułu, gdyż "Pieśń prorocza" z pewnością zasługuje co najmniej na ocenę bardzo dobrą. Niestety, strona narracyjna książki często psuje dobre wrażenie. Często, gdy dochodziło do dialogów, mimo dużego skupienia, wybijałam się z rytmu, nie raz z całego wątku, co kazało wracać parę zdań wstecz. To też wyjaśnia, dlaczego niemal miesiąc zajęło mi przeczytanie książki, która liczy sobie mniej niż trzysta stron...
 
Ponadto, Autor nie ułatwił czytelnikowi zadania, wplatając w tę historię szczegółowe wątki z życia głównej bohaterki, które nie zawsze były interesujące. I to mój drugi zarzut. Mam na myśli te opisy, które po prostu nudziły, nie wnosząc przy tym wiele do fabuły. Prawdopodobnie, bez tych fragmentów, treść wiele by nie straciła. I tak oto mamy intrygujący, mocny początek, środek bogaty w sinusoidę: od interesujących zdarzeń, po te totalnie nudne, po których następowały wydarzenia wbijające czytelnika w fotel. I tak w kółko aż do równie mocnej końcówki książki. Ta huśtawka, w połączeniu z dialogami zlanymi z tekstem, niestety bardzo męczyła podczas czytania. Niestety, gdyż odbiło się to na mojej ogólnej ocenie. Za ten ładunek emocjonalny [którym tak się tutaj zauroczyłam], który niosą ze sobą opisy wydarzeń oraz przeżyć bohaterów, powoduje, że książka chwilami zasługuje wręcz na miano rewelacyjnej, a już całą pewnością bardzo dobrej prozy. Wielka szkoda, że efekt popsuł mi sam Autor stosując taką, a nie inną formę przedstawienia tej historii.

Dlatego, jeśli ktoś miałby chęć sięgnięcia po tą, bądź co bądź, bardzo dobrą książkę, ostrzegam, że prowadzona narracja może powodować spore utrudnienie podczas lektury. Tym bardziej, że już sam temat książki nie należy do najłatwiejszych. Problemy poruszane przez bohaterów oraz wydarzenia, z którymi się mierzą są trudne i wymagają skupienia. Dialogi, które "ciągną się po sobie akapitami" nie ułatwiają tego skupienia. Nie odradzam, wręcz przeciwnie: uważam, iż warto zaznajomić się z tym tytułem. Jest to kawał dobrej literatury, z rodzaju tych, które zapadają w pamięci na dłużej. Trzeba jednak liczyć się ze sporym utrudnieniem, z którym warto się zmierzyć dla poznania losów Eilish i jej rodziny.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/03/piesn-prorocza.html

Mistrz i Małgorzata

Mistrz i Małgorzata - Mikhail Bulgakov, Witold Dąbrowski, Irena Lewandowska
Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem przeczytania dzieła Michaiła Bułhakowa. I najprawdopodobniej jeszcze długo bym nie sięgnęła po tę jedną z najbardziej rozpoznawalnych, uznawanych za ponadczasowe, książek należących do klasyki literatury rosyjskiej i światowej, gdyby nie została ona lekturą w ramach naszego Klubu Książki American Club Corner.
 
"Mistrz i Małgorzata" to powieść z motywem realizmu magicznego i elementami fantasy. Podzielona jest na dwie większe części. W pierwszej części spotykamy się z dwoma bohaterami: Michałem Aleksandrowiczem Berliozem i Iwanem Nikołajewiczowem Ponyriowem, zwanym Bezdomnym. Ich losy będą miały wpływ na resztę powieści. W drugiej części natomiast, poznajemy Małgorzatę i jej Mistrza. Przez całą powieść przewijają się wątki historyczne (dotyczące Piłata, Judy oraz Jeszuy Ha-Nocri), które mieszają się z wątkami magicznymi, a momentami też romantycznymi. Wszystko to okraszone jest mocną dawką surrealizmu i groteski.
 
Z całą pewnością jest to powieść niebanalna, pełna satyry, zabawnych sytuacji i dialogów. Autor nagromadził w swoim dziele sporo postaci: począwszy od dyrektora teatru Variétés Stiopy Lichodiejewa, dyrektora finansowego Rimskiego i prezesa Nikanora Iwanowicza, po wszelakiej maści literatów (jak między innymi: Poprichin, Bieskudnikow, Dwubratski, Zagriwow, Głuchariow, Kwant, Laurowicz, Deniskin, Żełdybin). Jednakże największym plusem tej powieści są mocno zarysowane postaci czwórki najważniejszych bohaterów: Wolanda, Korowiowa, Azazella i Behemota. Otaczająca je aura tajemniczości i niekiedy spora dawka humoru w icu przygodach.
 
Kolejnym plusem jest fakt, iż Autor między wierszami przemyca ludzkie słabości i przywary, wyłuskując je na wierzch, niekiedy ośmieszając i ganiąc. Przykładem może być między innymi zawarcie umowy między Nikanorem Iwanowiczem, a Korowiowem. Idealnie ukazuje ludzką chciwości i pazerność Z kolei postać szatana w tej książce, będącego złem wcielonym, skłania czytelnika do wielu refleksji i postawienia pytania: kto w tej książce jest tak naprawdę zły, a kto dobry?
 
"Mistrza i Małgorzatę" wielu ceni za jej część historyczną, głównie za sprawą opisów Poncjusza Piłata, Judy i Jeszuy Ha-Nocri. Mnie one nie zachwyciły. Równie dobrze mogłoby ich nie być, bądź mogły być tylko krótko wspomniane, a książka nie straciłaby dla mnie wiele na wartości. Jest to jednak tylko moje zdanie, z którym nie trzeba się zgadzać.
Lektura tej książki pozytywnie mnie zaskoczyła. Jeżeli jakaś powieść zasługuje na nazwanie jej bardzo dobrą, to z całą pewnością jest to "Mistrz i Małgorzata". Świta Wolanda zostaje tutaj moim numero uno, a kot Behemot wpisze się na moją osobistą listę najbardziej intrygujących bohaterów. Z pewnością pozostanie jedną z moich ulubionych postaci literackich.Każdemu, kto jeszcze nie czytał, polecam zaznajomić się z tą ponadczasową książką.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/03/mistrz-i-magorzata.html

Z archiwum Tomb Raider. Przewodnik

Z archiwum Tomb Raider - przewodnik - Susie Hamilton
Niniejszy przewodnik skupia się na komputerowej postaci Lary Croft, bohaterce kultowej już serii "Tomb Raider". Poznajemy ją od jej narodzin w 1995 roku w wytwórni Core Design. Schemat ukazania panny Croft opiera się na niedługim przedstawieniu jej przygód w każdej kolejnej części gry, począwszy od pierwszej części "Tomb Raider", a skończywszy na części piątej "Tomb Raider: Chronicles". Przy czym, te krótkie opisy skupiają się na wybranych lokacjach, w których przebywa Lara w grze, wraz z kadrami z gry. I tak: dla części pierwszej jest to Peru, dla drugiej - Tybet, dla trzeciej Londyn i pustynna Nevada; w części czwartej mamy Kambodżę oraz grobowiec Seta w Egipcie, a w piątej Rosję. Dla lepszego rozeznania miejsc, które Lara odwiedziła w pierwszych pięciu częściach gier, mamy też fajną mapę z zaznaczonymi lokacjami. Ponadto, do każdej z pięciu części dodano krótkie opisy i wizerunki najważniejszych wrogów, z którymi mierzy się Lara, stroje i broń, której używa oraz pojazdy, którymi porusza się w grze. W rozdziale "Trening Lary", możemy przyjrzeć się jak Lara dba o formę, natomiast w rozdziale "Gry i zabawy" mamy parę łamigłówek, które możemy spróbować sami rozwiązać. Całość okraszona jest licznymi, barwnymi fotosami Lary, w tym dobrej jakości wizerunkami, będącymi także mniej lub bardziej znanymi fanartami z gry.
 
Jest to dobre opracowanie, ale dla kogo jest ów poradnik? Fani gry raczej poczują się rozczarowani, gdyż jest to tylko garstka najważniejszych informacji (i to tylko z pierwszych pięciu odsłon przygód Lary). Myślę, że ten poradnik można traktować bardziej jako ciekawostkę. Fani mogą w nim odnaleźć sentymentalną podróż do miasta Vilcabamba i grobowca Qualopeca, czy też wyprawę po sztylet Xian. Natomiast początkujący mogą zapoznać się z postacią panny Croft, jej historią (także dzięki chronologicznemu kalendarium), co przy okazji może ewentualnie zachęcić do zagrania w opisywane części.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/03/z-archiwum-tomb-raider-przewodnik.html

Gallant

Gallant - Gustav Schwab, Maciej Studencki
W Szkole dla Nieprzystosowanych Dziewcząt, mieszczącej się w Merilance, mieszka dziewczynka o imieniu Olivia Prior, która wspomina swoją zmarłą matkę, czytając wieczorami jej dziennik. W owym dzienniku matka zwraca się głównie do jej nieżyjącego już ojca, którego bardzo kochała, ale nie tylko mężczyzna jej życia jest odbiorcą pamiętnika kobiety. Zwraca się ona także do Olivii, przestrzegając dziewczynkę, aby w swoim życiu wystrzegała się Gallant, jeśli chce zachować bezpieczeństwo.
Pewnego dnia Olivia, przekonana, że jest sierotą i nie ma żadnej rodziny, otrzymuje list od swojego wuja. W liście tym, mężczyzna zaprasza ją do... Gallant.
 
Czy Olivia zdecyduje się pojechać do Gallant? Jaka przyszłość ją czeka poza murami domu w Merilance? Jakie tajemnice skrywa Gallant? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań należy szukać w książce.
 
Historia Olivii jest napisana w interesujący sposób. Tajemniczy dziennik matki, który dziewczyna często cytuje że swojej pamięci, jest dodatkowym atutem, tym bardziej, że sami możemy prześledzić ten pamiętnik, razem z opisywanymi rysunkami. To sprawia, że czytelnik może się poczuć prawie tak, jakby sam uczestniczył w wydarzeniach.
 
Książkę czyta się szybko. Rozdziały nie są przesadnie długie, fabuła zgrabnie toczy się do przodu, bez niepotrzebnych dłużyzn.
Myślę, że ten tytuł spodobałby się nie tylko miłośnikom Victorii Schwab, ale też fanom literatury dark fantasy z elementami paranormalnymi. Duchy, Ponury Żniwiarz, Martwiaki, tajemnicza rezydencja, ciemność, strach, dziwne zjawiska to główne składowe tej powieści.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/02/gallant.html

Dla Ciebie piszę miłość

Dla Ciebie piszę miłość - Rafał Wojaczek
Moje zainteresowanie poezją Rafała Wojaczka prawdopodobnie jeszcze długo nie nastąpiłoby, gdyby nie jeden z jego wierszy, który Janusz Leon Wiśniewski umieścił w swojej książce "Miłość oraz inne dysonanse". Był to piękny, zmysłowy wiersz "Prośba", który również w tym tomiku się pojawia.

Zbiór wierszy w "Dla Ciebie piszę miłość" opracował przez Leszek Lachowiecki. Znalazły się w nim wiersze, w których poeta ujął kobiecość, jej ciało i fizjonomię - miedzy innymi: "Kobiecość III" (s. 5), "Inicjacja" (s. 17), "Kobiecość" (a. 49), "Jaka bym chciała się napisać" (s. 56), "Babilon" (s. 57).
 
Jednakże głównym tematem tego tomiku jest miłość łączona na różne sposoby z tematem życia, ale częściej śmierci. Jaka jest miłość u Wojaczka? Pełna zmysłowości i piękna jak w wierszach: "Mówię do ciebie cicho" (s. 10), "Prośba" (s. 45), "Bądź mi" (s. 59), "***" (s. 61), "Wierszyk Mironowi Białoszewskiemu" (s. 64), ale też okraszona erotyką i seksem - "***" (s. 29), "Musisz się zawsze róży bać", "***" (s. 33), "Ekloga" (s. 38), "Odjazd" (s. 41), "Krzyż" (s. 48), "Pewniki" (s. 66).
 
Miłość nie jest tutaj jedynym motywem przewodnim. Motyw śmierci nieodłącznie przewija się przez ten tomik. Jak wspomniałam wcześniej jest obecna nawet w pięknych miłosnych wierszach. Jednak w całości poświęcone temu motywowi są między innymi wiersze: "Mojej bolesnej" (s. 11), "Gwiazda" (s. 13), "Powieszony" (s. 27), "Dwoje" (s. 31), "Znów muzyka" (s. 35), "Czyś wiedział" (s. 67).
Ponadto znalazły się tutaj także wiersze życiowe, jak na przykład "Kartka" (s. 36) i makabryczny wiersz "Piosenka z najwyższej wieży" (s. 25), który akurat najbardziej mi nie pasuje w tomiku poświęconym głównie uczuciom miłości, choć bliżej mu do tematu śmierci. Aczkolwiek jest dość brutalny.

Poza wymienionymi wierszami wyróżniłabym jeszcze bardzo ładne wiersze "Mówię do Ciebie cicho", "Błyskawica" (s. 23), "Ten trzeci" (s. 32), "Czemu nie ma tancerki" (s. 53)
Tomik ten jest krótki, na jeden wieczór. Przy czym uważam, że przeczytanie go na jeden raz wymaga odpowiedniego nastroju.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/02/dla-ciebie-pisze-miosc.html

Instynkt i rozsądek

Instynkt i rozsądek - Cait London

Sądziłam, że moje rozstanie z tego typu literaturą zakończyło się już na dobre wiele lat temu. Zdecydowałam się jednak wziąć udział w walentynkowej akcji jednego z Klubów Książki, której celem jest przeczytanie jakiegoś randomowo wybranego przez siebie romansidła z serii Harlequin. Posiadając w domu nieliczne z nich, traf chciał, ze padło na książkę Cait London "Instynkt i rozsądek".

Ojciec Ellie Paul Lathrop jest właścicielem sieci nadmorskich ośrodków turystycznych. Mikhail Stepanov zarządza jedynym z kurortów jej ojca. Przystojny, elegancki, zadbany i równie niebezpieczny typ. Mikhail jest synem rosyjskiego imigranta i teksańskiej piękności. Od lat nie ma dobrego zdania o Ellie. Uważa córkę swojego szefa za rozkapryszoną, bogatą pannę, rozbijającą się po świecie oraz wiecznie dogryzajacą mu, dokuczającą wariatkę. Pewnego dnia Ellie wyrusza w podróż z Albuquerque prosto do kurortu zarządzanego przez Mikhaila. Mimo, że nie cierpi tego człowieka, gdyż tak się składa, że tylko on jest w stanie pomóc jej oraz Tanii - adoptowanej córce Ellie. Jak potoczą się losy bohaterów? Czy odnajdą drogę do pogodzenia się? Czy Tania będzie bezpieczna? Na te i wiele innych pytań odpowiedź w książce.

I to w jakiej... Ta historia jest co najmniej pokręcona. Dwoje zwaśnionych ludzi, którzy bardziej pałają do siebie niechęcią, aniżeli miłością; rytuał, który wedle pradawnych wierzeń kobiety odczyniają od lat, mający polegać na odwiecznym tańcu nago na grobie wodza Kamakaniego, celem odpędzenia złych mocy, walka o dziecko... Czegóż tu nie ma... Poza mądrą fabułą oczywiście.

Bohaterowie tej książki niezliczoną ilość razy to wkładają/wsuwają ręce do kieszeni, to z kolei biorą się pod boki, kiedy zastanawiają się nad czymś, co w końcu zaczęło irytować. Romans rozwija się bardzo pomału i - jak na serię "Gorący romans" - wieje nudą. Autorka bardziej skupia się na walce o małą Tanię oraz perypetie rodzinne Ellie. W tej reakcji mamy bardziej ten rozsądek niż romans zrodzony z instynktu. Widać też, że Autorka sili się na zabawne sytuacje i dialogi, ale więcej w nich absurdu niż humorystyki.

Podchodziłam do tej książki bez wielkich oczekiwań, ale też starając się nie oceniać już na wstępie. Po pierwszych naiwnych opisach, co i rusz dawałam szansę tej książce w nadziei, że nie będzie totalną klapą. I wprawdzie nie jest totalnym badziewie. Przemyca kilka ważnych haseł, choć tym mądrościom blisko jest do banału. Jednakże dobrą książką "Instynktu i rozsądku" też bym nie nazwała.

Przy okazji przekonałam się, że tego typu romansidła, już "mi nie wchodzą" tak, jak było na początku mojego zainteresowania czytaniem książek. Aczkolwiek, o ironio - i one są potrzebne, choćby dla zwyczajnego odmóżdżenia po i/lub przy ambitniejszych tematach.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/02/instynkt-i-rozsadek.html

Miłość oraz inne dysonanse

Miłość oraz inne dysonanse - Janusz Leon Wiśniewski, Irada Wownenko, Katarzyna Maria Janowska

O tej książce Janusza Leona Wiśniewskiego usłyszałam już wiele lat temu, a to głównie za sprawą cytatów, które przewijały się w internecie tak często, że można było stwierdzić, iż "Miłość i inne dysonanse" jest wszędzie gdzieś obecna. Później o książce ucichło, ale ja wciąż miałam ją na myśli.

Jest to historia dwojga ludzi Rosjanki Anny i Polaka Struny. Początkowo poznajemy losy obojga. Mężczyzna z bagażem życiowych doświadczeń, na co dzień pacjent zakładu psychiatrycznego w Pankow, opowiada historię swojego życia oraz swoich współtowarzyszy Joshuy i Svena. Poznajemy też kobiety, które miały na niego wpływ.
Z kolei Anna wiedzie życie w małżeństwie bez miłości. Czuje, że jej egzystencja z każdym dniem jest pozbawiona sensu. Jej zainteresowany sobą oraz prowadzeniem własnych interesów mąż - Siergiej regularnie przypomina jej o tym, jak bardzo jest nie potrzebna. Nie chce on słyszeć o powiększeniu rodziny. Anna natomiast pragnie dziecka ze wszystkich sił, jednocześnie utwierdzając się w przeświadczeniu, że nigdy nie doświadczy macierzyństwa.

To dwie historie pisane z perspektywy mężczyzny i kobiety, osadzone w dwóch różnych miejscach. Z jednej strony Berlin, z drugiej Moskwa z łączącą je Polską i polskim akcentem w postaci wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku, kiedy to doszło do katastrofy w Smoleńsku. Jak odebrałam tą powieść? Czytało mi się ją bardzo wolno. Zauważyłam, że historia opowiadana przez Annę wprowadza u mnie znużenie, w późniejszych etapach zniecierpliwienie, gdyż czekałam tylko, aż akcja znów przeniesie się do Berlina. Jakoś fragmenty z życia Struny były ciekawsze, lepiej napisane, bardziej poetycko. Czuję tu pióro Pana Wiśniewskego - w dużej mierze, jego styl wypowiedzi, jego sposób pisania ludzkich rozważań. Podejrzewam, że historia Anny jest napisana przez Iradę Wownenko, I to widać już na początku książki. To wprowadziło mi pewien dysonans (choć były fragmenty - pod koniec książki) - w których Anna brzmiała równie pięknie i romantycznie, jak Struna). Ten rozdźwięk w rozważaniach chwilami mi przeszkadzał w odbiorze książki, zwłaszcza w jej pierwszej połowie. W drugiej starałam się do tego przyzwyczaić. Pod koniec zachwycałam się na równi opisami tak Struny, jak i Anny. Długo więc Autorzy każą czytelnikowi czekać na wybuch uczuć głównych bohaterów, ostatecznie uważam, że warto było czekać do końca.

I taka właśnie jest ta książka. Jak jeden wielki dysonans. Z jednej strony piękna w swojej poetyckości, czego dowodem jest masa cytatów, które wyłuskałam, z innej wkurzająca, by zaraz znów zachwycać metafizyką uczuć. Piękno niedoskonałe.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/01/miosc-oraz-inne-dysonanse.html

Tech Noir. The Art of James Cameron

Tech Noir. The Art of James Cameron - James Cameron

W książce "Teh-Noir. The Art of James Cameron" możemy przeczytać o początkach kariery reżysera, o jego zamiłowaniu do rysunku oraz przyjrzeć się rysunkom koncepcyjnym zarówno do jego mniej znanych produkcji, jak i do tych wielkich hollywoodzkich hitów Camerona.

James Cameron już w dzieciństwie przejawiał talent do rysunku. Głównie dzięki fascynacji komiksami Marvela oraz stylem takich artystów jak, między innymi: Frank Frazetta czy Burne Hogart. Już we wczesnej młodości zaczął tworzyć własne komiksy o tematyce sci-fi, fantasy których głównymi motywami była technika, antyutopijne historie, surrealizm postaci z elementami psychodelicznymi. W tym przelewaniu pomysłów za pomocą farb, ołówka/węgla, czy czasami długopisu, niejednokrotnie widoczne jest eksperymentowanie z techniką.

 

Z czasem sztuka przelewania swoich pomysłów/fantazji na papier - by mogły "żyć", by można było pokazać je innym ludziom, a później szerszej publiczności - stała się dla niego nie tylko pasją, ale też sposobem na życie. James Cameron nigdy nie przypuszczał, że oprze swoją karierę o reżyserię, bo to rysunek był jego największą pasją. Filmem interesował się jako widz, a sztuki tworzenia filmów w oparciu o efekty wizualne zaczął się uczyć samodzielnie, czytając książki czy też komiksy na ten temat, lub bo po prostu po obejrzeniu jakiegoś filmu z efektami specjalnymi był ciekawy "jak to zrobili?" i drążył temat, nierzadko wykorzystując do tego swój szkicownik. To dzięki rysunkom, zaangażowano go do świata filmu, głównie jako ilustratora plakatów do filmów sci-fi, później też jako pomysłodawcę wielu postaci, mechanicznych rozwiązań przy pojazdach lub tworzeniu scenerii.
 
Pasja ta zaowocowała na przyszłość. Jego fascynacja kosmosem, statkami kosmicznymi, wojownikami, stworzeniami rodem z kosmosu, która narodziła się już we wczesnych latach dzieciństwa, była inspiracją przy tworzeniu filmów. Pierwsze projekty obcych kultur stały się kanwą najpierw dla postaci Queen of Alien z "Obcego", by z czasem przerodzić się w postacie znane ze świata ludzi Na'vi z "Avatara". Zainteresowanie budową maszyn i kosmicznych pojazdów znalazły swoje miejsce między innymi w filmie krótkometrażowym "Xenogenesis", słynnej serii filmów "Terminator", czy też w produkcji "Obcy: decydujące starcie".
 
Jednakże zainteresowanie Jamesa Camerona nie zamyka się w tylko w kosmosie, postaciach z obcych galaktyk i ogólnie pojętej technice maszyn oraz kosmicznych pojazdów, choć biorąc pod uwagę 80% tej książki, można by było tak pomyśleć. Słynny reżyser jest przede wszystkim doskonałym obserwatorem ludzi, a - jak sam o sobie mówi - ciało ludzkie fascynowało go już od czasów liceum. Mam takie przemyślenie, iż postać Jacka Dawsona w filmie "Titanic", ma coś wspólnego z osobą reżysera tego filmu. I nie jest to tylko fakt, iż rysunek nagiej Rose był szkicowany ręką samego Camerona, ale także to, że Jack - słowami samej Rose "widzi ludzi" ("You have a gift Jack. You do. You see people"**). Pasją Jamesa Camerona od nastolatka były też między innymi ludzkie dłonie, które namiętnie szkicował w różnych pozycjach i układach, zupełnie tak, jak filmowy bohater "Titanica". W książce "Tech Noir (...)" nie mogło więc zabraknąć rysunków z portfolio Jacka Dawsona, który Rose ogląda spacerując po promenadzie statku w dzień poprzedzający katastrofę. Ponadto w książce tej możemy wielokrotnie podziwiać ludzkie ciało w osobach wojowników, wojowniczek, bądź heroin tworzonych ręką Camerona.
 
Oprócz masy rysunków, szkiców, będących czy to w kolorze, czy też w czarno-białych barwach, w książce tej możemy przeczytać parę ciekawostek towarzyszących powstawaniu niektórych z nich. Do niemal każdego rysunku/szkicu Autor dołącza związaną z nim historię powstania, a do niektórych z nich opowiada interesującą anegdotę.
Lektura "Tech Noir (...)" była nie tylko świetnym zapoznaniem się z twórczością Camerona, ale też podróżą przez jego pasję, zapoznaniem się z historią jego dzieł od strony technicznej i prześledzeniem wizualnej strony jego pomysłów. Niesamowita była ta podróż. Książka jest jak najbardziej warta uwagi, nie tylko dla fanów reżysera. Myślę, że ogólnie miłośnik kina, sztuki filmowej i rysunku również mógłby znaleźć tu coś dla siebie.
 
*wszystkie rysunki są fotografiami reprodukcji pochodzących z książki "Tech Noir. The Art of James Cameron", Wydawnictwo: Titan Books, 2021r.
**cytat z filmu "Titanic"

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/01/tech-noir-art-of-james-cameron.html

Więcej na temat mojej pasji jaką jest Titanic w specjalnej notce tematycznej na blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/p/titanic.html

Trupów hurtowo trzech

Trupów hurtowo trzech - Joanna Jodełka, Marcin Wroński, Joanna Opiat-Bojarska, Olga Rudnicka, Wojciech Chmielarz, Bohdan Głębocki, Michał Larek, Ryszard Ćwirlej, Gaja Grzegorzewska, Piotr Bojarski
Niniejsza książka jest wspólną inicjatywą dziesięciu Autorów, napisaną w celu charytatywnym, aby wesprzeć finansowo poznański Dom Autysty. W zbiorze tym znalazły się następujące opowiadania:
 
1) "Czwarta beczka norweskich śledzi" (Ryszard Ćwirlej) - Poznań, sprawa pewnego zaginięcia. Ciekawe opowiadanie w klimacie PRL-u, milicji i Służb Bezpieczeństwa, o lekkim zabarwieniu prześmiewczym.
Moja ocena: 6/10 (dobre)
 
2) "Czwarty zabójca" (Michał Larek) - kto studiował, ten zapewne kojarzy ciekawe anegdoty opowiadane studentom na zajęciach celem wzięcia ich pod późniejszą rozwagę, a które to anegdoty przy okazji rozbudzają studentów i wprowadzają mniej napiętą atmosferę. To opowiadanie właśnie polega na takiej anegdotce dla studentów. Jednakże jest bardzo rozczarowujące swoją przewidywalnością.
Moja ocena: 3/10 (słabe)
 
3) "Epizod z wampirem" (Piotr Bojarski) - dobre opowiadanie, w którym mamy odrobinę moralizatorstwa, odrobinę prozy życia i niezbyt wyszukane rozwiązanie kryminalnej zagadki. Mimo to, przeczytałam z zainteresowaniem.
Moja ocena: 6/10 (dobre)
 
4) "Guzik" (Bohdan Głębocki) - agenci, Rosjanie, spiski, tajemnicze potrącenie przez samochód że skutkiem śmiertelnym.. Sporo tego, jak na tak krótkie opowiadanie. Może właśnie dlatego całość po przeczytaniu pozostawia czytelnika z uczuciem niedosytu...
Moja ocena: 4/10 (ujdzie)
 
5) "Lis w kurniku" (Gaja Grzegorzewska) - wyrafinowane opowiadanie, z równie wyrafinowaną w swojej bezwzględności bohaterką. Pomysłowe i ciekawe, aż szkoda, że to tylko opowiadanie, bo chciałoby się poznać dalszy ciąg.
Moja ocena: 6/10 (dobre)
 
6) "Modus Vivendi" (Joanna Opiat-Bojarska) - ciekawe opowiadanie, z otwartym zakończeniem. Bez zaskoczeń, bo rozwiązanie zagadki w pewnym momencie nasuwa się samo, mimo to dobrze się czytało.
Moja ocena: 6/10 (dobre)
 
7) "Niespodzianka" (Olga Rudnicka) - już od dawna chciałam poznać kryminalne powieści tej Autorki. Miałam obawy, że opowiadanie będzie średnie i tylko zrażę się do Pani Rudnickiej, po czym ani tyle nie sięgnę po jej powieści. Nic bardziej mylnego, bo opowiadanie okazało się być interesujące, zaskakujące i bardzo zabawne. Super! Teraz jeszcze bardziej chcę poznać kryminalne komedie Rudnickiej!
Moja ocena: 7/10 (bardzo dobre)
 
8) "Nie tak sobie ciebie wyobrażałam" (Joanna Jodełka) - Intrygujące opowiadanie. Powolny początek, nie zapowiadał takiego obrotu spraw. Ani takich emocji i następujących po sobie wydarzeń.
Moja ocena: 6/10 (dobre)
 
9) "Sznurówki" (Wojciech Chmielarz) - zaskakująco bardzo dobre opowiadanie. Zaskakująco, bo nie spodziewałam się, że oprócz dokonanego czynu spotkam się z wglądem w dusze bohaterów, w ich życiowe sytuacje, które mogły być, czy raczej z pewnością były jedną z przyczyn tego, do czego doszło. Psychologicznie potraktowany temat, z lekkim zabarwieniem humorystycznym.
Moja ocena: 7/10 (bardzo dobre)
 
10) "Trupów hurtowo trzech" (Marcin Wroński) - pomieszanie z poplątaniem. Chaotycznie napisane opowiadanie. Przeskoki czasowe, nagromadzenie informacji w szybkim tempie i potem zmiana-siup i już inny czas, inna sytuacja. Niby ciągle w temacie, a jakby coś innego. rozczarowujące.
Moja ocena - 1/10 (nieporozumienie)
 
Podsumowując, ten zbiór: na dziesięć opowiadań dwa bardzo mi się podobały, pięć uznałam za dobre i tylko dwa były według mnie kiepskie, a jedno całkiem beznadziejne. To całkiem dobry wynik. Jako że tylko tytułowe opowiadanie czytało mi się najgorzej, w ocenie ogólnej pomijam je - powiedzmy, że go nie było. Przyrównując, nawet te opowiadania, które uznałam za średnie i słabe, pozostawiły jedynie niedosyt, ale przynajmniej ich lektura nie denerwowała mnie tak, jak w przypadku opowiadania Pana Marcina Wrońskiego.
Jeśli brać pod uwagę to, jak dobrze spędziłam czas przy pozostałych opowiadaniach, zwłaszcza jeśli chodzi o "Sznurówki", ciekawe "Nie tak sobie ciebie wyobrażałam", "Lis w kurniku", czy też genialną, zabawną "Niespodziankę" to książkę można uznać za dobrą.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/01/trupow-hurtowo-trzech.html

Siostry z Titanica

Siostry z Titanica - Anna Lee Huber, Agnieszka Kalus
Trzy siostry, tajemnicza przepowiednia, rejs luksusowym statkiem pasażerskim, którego los staje się przesądzony już po czterech dniach od wypłynięcia. Słynny liniowiec "Titanic" wypływa w swój dziewiczy rejs. Pierwszy i ostatni, ale ten, który wpisał się w historię najbardziej ze wszystkich morskich katastrof.
 
Książka Anne Lee Huber, to historia żyjących w świecie konwenansów trzech sióstr z mieszczącego się w Kanadzie Winnipeg. Flora, Alice i Mabel wraz z rodzicami i młodszym bratem, wyruszają do domu w drogę powrotną z wycieczki do Egiptu. Traf chce, że mają płynąć najsłynniejszym, największym transatlantykiem wszechczasów. Każda z sióstr jest inna i przeżywa inne życiowe rozterki. Jedna jest komuś obiecana i zastanawia się czy będzie w stanie pokochać tego mężczyznę. Jej wątpliwości są tym większe, kiedy poznaje przystojnego mężczyznę, który zaczyna ją coraz bardziej fascynować. Drugą rodzice chcą wyswatać, ale ona ma w życiu inne priorytety niż oczekiwane, społecznie akceptowalne role kobiece, czyli: małżeństwo i macierzyństwo. Bardziej od tego ceni sobie naukę i marzy o studiach na uniwersytecie. Trzecia również ma swoje grzeszki i sekretne sprawy. Łączy je jedno: wszystkie trzy pragną niezależności, co jest bardzo trudne pośród zasad rządzących światem w którym żyją. Światem zależnym od woli mężczyzn, konwenansów, braku wyboru wśród kobiet oraz braku posiadania własnego zdania. Kobiety muszą podporządkowywać się woli rodziców, a później zgadzać się z wolą mężów, którzy zostali im przez nich wybrani.
 
Dla oddania wiarygodności wydarzeniom Autorka, oprócz sióstr Fortune, umieściła w tej historii wiele autentycznych postaci, które podróżowały tamtej feralnej nocy; między innymi Thomasa Andrewsa, Lady Duff-Gordon, Johna Jacoba Astora z żoną Madeleine, czy też Molly Brown.
Prawdziwa historia Titanica jest sama w sobie spojlerem dla tej książki, bo wszyscy wiemy jak potoczyły się losy "niezatapialnego statku". Jednak czy rodzinie Fortune uda się przeżyć katastrofę? Kto, oprócz prominentnych osób (o których już wiemy z realiów) przeżyje, a kto zatonie? Odpowiedzi należy szukać w książce Anny Lee Huber.
 
Opowiedziana tutaj historia jest oparta na prawdziwej tragedii sióstr Fortune, jednak, jak sama Autorka podała na koniec, sporo sytuacji zostało dodanych, niektóre zmieniono na potrzeby książki. Jest to więc mimo wszystko fikcja historyczna w oparciu o rzeczywiście żyjące niegdyś osoby oraz prawdziwe wydarzenie jakim jest zatonięcie Titanica. W opowieść tej możemy spotkać się z opisami rejsu statku od wypłynięcia z portu, przez samą podróż, po moment uderzenia oraz akcję ratunkową. Nie mogło też zabraknąć barwnych opisów wystroju wnętrz. Na statku czyha też wiele pokus na młode dziewczęta. Od przystojnych, mniej lub bardziej bogatych mężczyzn po alkohol i hazard. Te wątki niewątpliwie ubarwiają fabułę pierwszej połowy książki.
 
Akcja powieści początkowo jest bardzo wolna. Opisom chwil poprzedzających wypłynięcie Titanica na pełne wody poświęcono kilka pierwszych rozdziałów. To samo w przypadku opisów poszczególnych postaci w książce. Dopiero około połowy wydarzenia nabierają tempa. Nie jest to wielki minus, ale zaważyło na tym, że częściej odkładałam książkę na inny czas, niż regularnie czytałam. Na szczęście zmieniło się to po przekroczeniu pierwszej połowy. Opisy uderzenia statku w górę lodową oraz towarzyszących temu zdarzeniu emocji i zachowań pasażerów w tych pierwszych chwilach po zderzeniu z górą lodową sprawiły, że książka zrobiła się ciekawsza. Fabuła przyspieszyła dzięki dynamicznie zmieniającym się nastrojom bohaterów opowieści oraz rozwojowi sytuacji, który z każdym kwadransem przybierał na sile. Sporym plusem jest tutaj sposób, w jaki Autorka odzwierciedliła emocje bohaterów: niepokój, strach, panikę i niepewność jutra, a także rozpacz, ból i żałobę.
 
Niewątpliwie jest to tytuł wart uwagi. Jednak, jeśli ktoś spodziewa się książki w stylu "Pamiętnej nocy" Waltera Lorda, która bardziej przypomina gatunek literatury faktu, może się zawieźć. Mimo, iż reklama na okładce ksiażki i sama Autorka zapewniają, iż powieść ta jest napisana na podstawie prawdziwej historii sióstr Fortune, to tutaj mamy bardziej klimat zbliżony do książki obyczajowej Nory Roberts "Miłość silniejsza niż śmierć" z romansem w tle, niż do opisów stricte dokumentalnych, właściwych dla reportażu.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/01/siostry-z-titanica.html

Więcej na temat mojej pasji jaką jest Titanic w specjalnej notce tematycznej na blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/p/titanic.html

Grzech śmiertelny

Grzech śmiertelny - Margit Sandemo
CYKL: "SAGA O LUDZIACH LODU" (TOM 5)

Fabuła piątego tomu książek z cyklu o Ludziach Lodu, skupia się w głównej mierze na losach Cecylii i jej przyjaciela Aleksandra Paladyna w Gabrielshus, a także na krótko, na a polu bitwy, gdyż właśnie trwa wojna trzydziestoletnia. Autorka zapewniła czytelnikowi intrygujące wydarzenia, wprowadziła kilka nowych postaci - jak na przykład niejaką rezolutną Cornelię. czy też Matyldę.

Jak potoczą się losy kolejnego pokolenia rodu Ludzi Lodu? Jak będzie się żyło wnukom Tengela i Silje? Jakie niespodzianki Autorka przyszykowała czytelnikom? Czy Zło całkiem wymarło w rodzinie, czy przetrwało? Jak wojna wpłynie na mieszkańców Lipowej Alei oraz Gråstensholm? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziemy w książce.
 
Piąty tom jest ciekawy, choć w dużej mierze poświęcony Aleksandrowi i jego... przypadłości oraz wynikających z tego rozterek Cecylii. Nie da się ukryć, iż drugim dużym tematem tego tomu jest wciąż trwająca wojna trzydziestoletnia, która zaczyna się rozkręcać coraz bardziej i zbierać spore żniwo pośród walczących.
 
Jest to dobrze napisana część, interesująca, z kilkoma zaskakującymi zwrotami akcji i jak zwykle interesującym zakończeniem, wywołującym u czytelnika chęć sięgnięcia po następny tom.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/01/grzech-smiertelny.html

Toksyczne relacje

Toksyczne relacje - Bernardo Stamateas, Ksenia Zawanowska
W ostatnim czasie na rynku pojawiło się sporo poradników Bernardo Stamateasa. Od dłuższego czasu chciałam się zapoznać z nimi. Zaczęłam przygodę z Autorem dopiero od "Toksycznych relacji", mimo iż posiadam wcześniejsze tytuły Stamateosa. Uznałam, że to właśnie będzie TA książka od której powinnam zacząć temat toksyczności.
Jakie tematy są poruszone w tej publikacji? Różne, które dotycze relacji międzyludzkich oraz charakteru i osobowości ludzi. Zwłaszcza jeśli chodzi o toksyczne osoby. Książka jest próbą odpowiedzi na pytania kim są i czym się charakteryzują toksyczne osoby, czym jest przemoc (nadużycie) werbalna, jakie cele mają osoby, które stosują przemoc psychiczną oraz jakie techniki przemocy stosują. Ponadto książka zawiera odpowiedzi na pytania, które dotyczą między innymi tego, czym jest deprecjonowanie, krytykowanie, czym charakteryzują się zachowania pasywno - agresywne. Czym jest plotka i jak duży wpływ mogą mieć kłamliwe plotki na niewinną osobę, przeciwko której zostały użyte? Jak być asertywnym? Jak prowadzić konwersację oraz jak odpierać ataki słowne? Jak radzić sobie z szyderstwami i krytyką? Czym charakteryzuje się molestowanie psychiczne (chodzi głównie o mobbing) oraz jakie są rodzaje tego molestowania. Ostatni rozdział poświęcony jest technikom radzenia sobie z prześladowaniem.

Książka mówi między innymi o tym jak rozpoznać manipulantów i jak się przed nimi bronić; o tym że nie warto ulegać plotkom, ani samemu w nich uczestniczyć oraz o tym, jak skutecznie bronić się między innymi przed atakami słownymi oprawcy. Pierwsza połowa książki wydała mi się być bardziej wartościowa pod względem merytorycznym. Po dobrnięciu do połowy oraz pod koniec, chwilami miałam wrażenie, że Autor powtarza się, podaje banalne przykłady, które brzmią niekiedy jak wyświechtane komunały, bądź pseudofilozoficzny bełkot. Zauważyłam też, że dość często odnosi się do religii i autorytetu Boga; jego mocy sprawczych (a to mnie akurat nie przekonuje). Bardziej wartościowym rozdziałem jest ostatni "Jak stawić czoło prześladowaniu", którym mamy konkretne przykłady sytuacji oraz parę gotowych odpowiedzi. Nie trzeba wykorzystywać wszystkich, ale mogą być dobrym materiałem posiłkowym, na którym można bazować.

Nie wiem jakie są inne książki Bernardo Stamateasa. Może lepsze, może gorsze? W przyszłości może się zapoznam z innymi tytułami. "Toksyczne relacje" są pierwszym poradnikiem o toksyczności i manipulacji, który przeczytałam i mimo, że widzę w nim wartościowe, przydatne informacje i spostrzeżenia, to jednak mam poczucie lekkiego niedosytu. Możliwe, że kiedyś sięgnę po któryś z poradników innych autorów, utrzymany w podobnej tematyce, żeby skonfrontować z tą i wyrobić sobie zdanie o tego typu literaturze.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/01/toksyczne-relacje.html

Ave, Cezar! (film + książka)

Ave, Cezar! (film + książka) - praca zbiorowa
Książkowy dodatek do filmu "Ave, Cezar!", poza dobrej jakości, barwnymi, dużymi fotosami z kadrami z filmu, wbrew pozorom posiada całkiem niezły pod względem merytorycznym tekst, opisujący zawłaszcza historię wytwórni filmowych w Hollywood. Właśnie o tym jest ten film. Tutaj możemy przeczytać krótki rys historyczny na ten temat. Mamy też garść informacji dotyczących braci Cohen oraz odtwórców głównych ról (takich, jak miedzy innymi: George Clooney, Scarlett Johansson, Josh Brolin, Tilda Swinton).
 
Warto zauważyć, że nie są to typowe notki biograficzne. O wszystkich tych postaciach opowiedziano w jednym wielkim tekście, który na każdej z dwudziestu dwóch stron - przy okazji opowieści o Hollywood, amerykańskich wytwórniach filmowych, ich szefach oraz aktorach i aktorkach - przemyca informacje o odtwórcach ról. Zabieg, z którym jak dotąd nie spotkałam się w żadnym z podobnych opracowań, a już sporo z nich przejrzałam w swoim życiu.
 
Dodatkowym plusem jest też fakt, iż tak przedstawiony tekst nie zdradza zbyt wiele z fabuły filmu, więc myślę, że spokojnie można go sobie przejrzeć jeszcze przed seansem.
Ocena książki: 6/10
Ocena filmu: /10

Opinia opublikowana na moim blogu
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2024/12/ave-cezar-film-ksiazka.html

Trzynasta opowieść

Trzynasta opowieść - Diane Setterfield
Kolejna książka, którą zdecydowałam się przeczytać w ramach Klubu Książki "American Club Corner", to ciekawa historia Diane Setterfield, która na potrzeby swojej książki stworzyła postać tajemniczej autorki powieści Vidy Winter. Owa kobieta pewnego dnia postanawia opowiedzieć nową historię - trzynastą opowieść. Tym razem ma to być biografia. Na swoją biografistkę wybiera Margaret Lea, fascynatkę książek, która na co dzień pracujące w antykwariacie u swojego ojca. Początkowo Margaret ma opory przed podjęciem się tego zadania, lecz z czasem zafascynowana opowieścią Pani Winter, zaczyna się angażować w całą historię - całą sobą. Na jaw wychodzą rodzinne tajemnice mieszkańców Angelfield...

Jakich fascynujących rzeczy dowie się Margaret? Jakie tajemnice ma do opowiedzenia Vida WInter? Kim jest ta schorowana kobieta? Odpowiedzi na te i inne pytania należy szukać w książce "Trzynasta opowieść".
 
Lubicie stare antykwariaty pełne książek? A lubicie czytać powieści, w których mamy antykwariat, masę książek i skrywane tajemnice? Powieści, w których Wasze zainteresowanie początkowo jest słabe, ale z czasem wzrasta, aż macie ochotę na więcej i więcej? Jeśli tak, to jest to książka dla Was.
 
W zasadzie, to w powyższym akapicie już napisałam jaka jest ta książka, a także to jak mi się ją czytało. Mamy tu bardzo klimatyczną opowieść z antykwariatem w tle, młodą kobietę, która początkowo miała pisać biografię, a okazuje się, że to większa historia sporej części mieszkańców Angelfield. Krótkie rozdziały w tej książce sprawiają, że czytało mi się ją płynnie i w miarę szybko. Początkowo mnie nie ujęła. Niektóre rozdziały, zwłaszcza te, poświęcone samej Margaret, były bardziej niczym przerywnik. Trochę taka "przeszkadzajka", kiedy to prawie za każdym razem gdy te fragmenty następowały, czekałam tylko na dalszy ciąg opowieść Vidy. Jednakże patrząc na to ze strony samej konstrukcji, mogę śmiało stwierdzić, że ten zabieg (odwlekania w czasie opowieści Pani Winter oraz samo zakończenie wyjaśniające dalsze losy bohaterów powieści) jest dobry i w ogólnym rozrachunku ma znaczenie. Dlaczego? A no dla czytelnika ma znaczenie, bo sprawia, że sami się angażujemy w klimat opowieści i czujemy się jakbyśmy również uczestniczyli w spotkaniach Margaret z Vidą Winter.
 
Właściwie nie mam do czego się tutaj przyczepić. Może poza jednym faktem, mianowicie czuję lekki niedosyt, gdyż mam wrażenie, że Autorka nie wyjaśniła mi na koniec co się właściwie stało z jedną z postaci w tej historii. Nie napiszę o kogo chodzi. Kto czytał, ten może się domyśli.

Książka nie jest rewelacją, która zmieni moje życie, aczkolwiek uważam, iż jest to historia zasługująca na miano dobrej. Mam też wrażenie, że nie należy do tych książek, których fabuła wyparowuje z głowy po pewnym czasie od przeczytania. Myślę, że dzieje mieszkańców Angelfield pozostaną na dłużej w mojej pamięci.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2024/12/trzynasta-opowiesc.html

Tęsknota

Tęsknota  - Margit Sandemo
CYKL: "SAGA O LUDZIACH LODU" (TOM 4)

Czwary tom "Sagi o Ludziach Lodu" opowiada historię kolejnych pokoleń rodu. W tej części poznajemy nowe osoby. Pojawia się między innymi Irja, Aleksander Paladin, Albrekt Strahlenhelm, pastor Martinius i jego żona - pastorowa Julia. W tej części przygód Daga, Liv i Arego poznajemy kolejne pokolenie rodu, czyli wnuki Tengela i Silje, do których należą: Cecylia, Tarald, Sunniva oraz trzej bracia Tarjei, Trond i Brand.
Tom czwarty obfituje w sporo nowych wydarzeń od nowych zawiązków, przez rodzinne tragedie i smutki, po pogrzeby. Kogo przyjdzie nam pożegnać na zawsze? Kto odnajdzie szczęście, a kogo ogarnie tytułowa tęsknota? Tego należy dowiedzieć się z lektury tej książki.
 
"Tęsknotę" czyta się dobrze, jej fabuła jest interesująca, a wydarzenia płynnie następują po sobie, ukazując losy bohaterów na tle nadchodzących wojennych zawirowań. Podobnie jak poprzednie tomy, tak i ten trzyma poziom i oczywiście swoim zakończeniem rozbudza zainteresowanie następną, piątą częścią.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2024/12/tesknota.html

Teraz czytam

The Loss of the S. S. Titanic Its Story and Its Lessons
Lawrence Beesley
Przeczytane:: 15/144 stron
Ghosts Of The Abyss: A Journey Into The Heart Of The Titanic
Donald Lynch, Ken Marschall, James Cameron
Przeczytane:: 36/144 stron
Żmijowisko
Wojciech Chmielarz
Przeczytane:: 99/480 stron
Holub. Jak daleko posuniesz się, aby znaleźć zdrajcę
Piotr Wroński
Przeczytane:: 73/836 stron
Historia bez cenzury, nr 04-05 (96-97) 2024 r.
praca zbiorowa
Przeczytane:: 28/98 stron
The Playboy Book: Forty Years
Gretchen Edgren
Przeczytane:: 162/368 stron
Stałe warianty gry
Braun Grzegorz
Przeczytane:: 163/650 stron
Diagnozy i interwencje pielęgniarskie
Lucyna Płaszewska-Żywko, Maria Kózka
Białe. Zimna wyspa Spitsbergen
Ilona Wiśniewska
Titanic: Anatomy of a Blockbuster
Gaylyn Studlar